Aktualności
Greenwashing pod lupą Unii Europejskiej

Źródło: StockChroma
Już wkrótce określenia typu „dobry dla środowiska”, „ekologiczny”, czy też „wolny od plastiku” mogą zniknąć z wielu opakowań. A wszystko za sprawą nowej unijnej dyrektywy przyjętej 17 stycznia 2024 roku.
Przez kilka ostatnich lat Parlament Unii Europejskiej pracował nad stworzeniem przepisów, które będą zapewniały transparentność przekazu, certyfikacji a przede wszystkim wyeliminują pseudoekologiczny marketing. 17 stycznia 2024 roku została przyjęta dyrektywa Parlamentu Europejskiego oraz Rady, która zmieniła dyrektywy 2005/29/WE i 2011/83/UE w kwestii wzmocnienia pozycji konsumentów w procesach transformacji ekologicznej za sprawą lepszego informowania oraz zwiększenia ochrony przed nieuczciwie stosowanymi praktykami.
Ekologiczny, czyli jaki?
Obecnie prowadzone praktyki handlowe bardzo często mogą wprowadzać w błąd konsumentów. Wszystko za sprawą propagowania nierzetelnych, a nawet fałszywych informacji na temat ekologiczności lub naturalności produktów. Dzięki unijnej propozycji zmiany dotychczasowych przepisów, będzie możliwe uproszczenia a zarazem uwiarygodnienie oznaczeń znajdujących się na towarach. We wspomnianej regulacji ma znajdować się katalog nieuczciwych praktyk, a więc tych zakazanych. Między innymi firmy nie będą mogły promować ekologiczności produktu, powołując się na systemy kompensacji emisji. Ponadto zakaz tego typu oznaczeń ma obowiązywać, gdy „nie są one poparte jasnymi, obiektywnymi, wymiernymi, opartymi na nauce i weryfikowalnymi zobowiązaniami i celami podanymi przez przedsiębiorcę, w tym szczegółowym planem wdrażania mającym umożliwić osiągnięcie takiej efektywności środowiskowej w przyszłości. W planie tym powinny znajdować się konkretne cele spójne z długoterminowym zobowiązaniem przedsiębiorcy, na których osiągnięcie przewidziano wystarczający budżet i wystarczające zasoby. Twierdzenia powinny być również wspierane przez niezależny system monitorowania w celu śledzenia postępów w realizacji planu wdrażania, a także w wypełnianiu”.
Biljana Borzan, sprawozdawczyni, po przyjęciu przepisów komentowała „Odejdziemy od kultury wyrzucania, sprawimy, że marketing będzie bardziej przejrzysty i będziemy walczyć z przedwczesnym starzeniem się produktów. Ludzie będą mogli wybierać rzeczy, które są trwalsze, łatwiejsze w naprawie i bardziej zrównoważone dzięki wiarygodnym etykietom i reklamom. Co najważniejsze, firmy nie będą już mogły oszukiwać ludzi, mówiąc, że plastikowe butelki są dobre, ponieważ firma zasadziła gdzieś drzewa”.
Zmiany dla branży kosmetycznej
Nowe regulacje są niezwykle istotne dla branży kosmetycznej, jednak nie powinny być dla producentów dużym zaskoczeniem. Jak podkreśla Maria Papis, associate w praktyce Life Sciences w kancelarii Rymarz Zdort Maruta
„Nadchodząca dyrektywa będzie mieć największy wpływ na te branże, dla których ważną częścią profilu działalności są „środowiskowe” zalety ich produktów. Przykładowo w sektorze kosmetycznym producenci prześcigają się w stosowaniu określeń „eko”, „naturalny” czy „bio”, a fakt, że dany produkt zawiera kilkadziesiąt procent składników pochodzenia naturalnego, przesądza dla wielu konsumentów o jego wyborze. W konsekwencji przy wejściu w życie nowych regulacji nawet wewnętrzny przegląd działań i deklaracji może okazać się czasochłonny i obciążający dostępne zasoby wewnętrzne”.
Ponadto Mec. Papis podkreśla, że „W Kodeksie Etyki Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego firmy kosmetyczne zobowiązują się m.in. do popierania oświadczeń dotyczących środowiska stosownymi dowodami. W 2023 roku również Rada Reklamy wprowadziła do Kodeksu Etyki Reklamy cały rozdział poświęcony reklamie środowiskowej. Przywołane inicjatywy pokazują dwie rzeczy: po pierwsze, że świadomość na rynku wzrasta, a po drugie, że nie wszyscy przedsiębiorcy będą dostosowywać się do nowych regulacji od zera”.